Dostawaliśmy wiele pytań o to jak nauczyłam Fuksa cofania.
W trakcie nauki standardową metodą przyszła mi do głowy inna mniej popularna, która może zaciekawi i Was! Cofanie jest jednym z moich ukochanych ćwiczeń. Uczy świadomości psiego ciała. Pies odkrywa, że ma tylne łapy i zadek.
Psy nieświadomie cofają się codziennie, więc to ćwiczenie bardzo fajnie można sobie wyćwiczyć w domowych warunkach.
Czego potrzebujemy?
1. Trochę miejsca.
2. Małe smaczki.
3. No i oczywiście naszego psa!
No to zaczynamy! Siadamy naprzeciwko naszego psa, bierzemy kilka smaczków w rękę. Rękę trzymamy na wysokości mostka psa i napieramy ręka w jego kierunku wymuszając krok w tył. Nagradzamy chociażby najmniejszy krok w tył. Na tym etapie jeszcze nie dodajemy komendy słownej. Z każdym kolejnym powtórzeniem oddalamy rękę od psa. W momencie, gdy zauważymy, że pies zaczyna rozumieć o co nam chodzi Wprowadzamy komendę słowną – u nas jest to tył, niektórzy używają też cof. Krótkie komendy sprawdzają się najlepiej! Jeżeli pies już fajnie wykonuje cofanie utrudniamy sprawę – wycofujemy rękę. Mówimy komendę i czekamy aż pies sam wymyśli i wykona ruch. Jeżeli się uda zrobić chociażby mały ruch w tył robimy imprezę życia i nagradzamy go sowicie!
Drugim sposobem, który sprawdził się świetnie u nas był target. U nas jest to podkładka na stół. Wcześniej na psim przedszkolu ćwiczyliśmy target – gdy pies wchodził na podkładkę był nagradzany. Wykorzystałam to przy nauce cofania – Fu świetnie to skojarzył. Położyłam podkładkę z tyłu i cofałam Fuksa napierając ręka to momentu aż wszedł na podkładkę i nagradzałam. Zrobiliśmy wiele powtórzeń, a z każdym kolejnym Fu był coraz bardziej pewny ruchu. Dzięki targetowi wymuszałam określoną ilość kroków. Jest to też fajna podstawa do ćwiczeń w fitpawsach. Pełną instrukcję łapcie w filmie poniżej!
Dajcie znać co myślicie. Wasze psy potrafią już się cofać? Jak je tego uczyliście? 
